Dzisiejszy mecz wyjazdowy do Sarnowy zakończył się pewnym zwycięstwem GKS Krzemieniewo, który w zgodnej opinii wielu osób wymierzył przeciwnikowi najmniejszy wymiar kary.
Cieszy nie tylko wysoki wynik, ale też i styl, którym sięgnięto po 3 punkty. Może wreszcie w grze GIEKSy „zaskoczyło”.
O pomeczową opinię poprosiliśmy trenera GKS Krzemieniewo, Jerzego Radojewskiego:
- Najistotniejsze jest to, iż zdobyliśmy dzisiaj kolejne trzy punkty. Cieszy również fakt, iż byliśmy zespołem, który narzucił swój styl gry i dyktował przebieg spotkania. Wiedzieliśmy, iż przeciwnik dysponuje silną drugą linią i w związku z tym wprowadziłem zmiany w naszej linii pomocy, co dało odpowiedni efekt, szczególnie w pierwszej połowie, w której neutralizowaliśmy poczynania rywali, a sami stwarzaliśmy groźne kontry. Nasz pierwszy gol padł po bezdyskusyjnym karnym ( za faul na Kacprze Kaczmarku - przyp.red.), a druga bramka to dobre uderzenie główką, po czym piłkę odbitą od poprzeczki dobił Rosik. Drugą połowę staraliśmy się zagrać czujnie i uważnie, a w ostatnich 15-20 minutach mieliśmy kilka fajnych okazji strzeleckich, ale niestety zabrakło skuteczności. Dwie dobre sytuacje miał w tym meczu Marcin Kajoch, a Michał Ratajczak mógł jeszcze podwyższyć na 4-0. Przeciwnik nie miał dziś zbyt dużo okazji bramkowych. Zanotowaliśmy też trochę niepotrzebnych strat, musimy się lepiej utrzymywać przy piłce. Cały czas szukamy optymalnego ustawienia i tożsamości zawodników co do pozycji zajmowanych na boisku – podsumowuje trener
Piłkarz meczu w naszej drużynie: Patryk Siniecki – należy go pochwalić za olbrzymie zangażowanie i waleczność w przekroju całego meczu. Dobry odbiór piłki, ale musi jeszcze popracować nad jej wyprowadzeniem – ocenia Jerzy Radojewski.
Źródło gkskrzemieniewo.futbolowo.pl